[o2] BLS pomarańczowa kontrolka silnika, spadek mocy
Stałem sobie dziś trochę w korku przed rondem. Po zjeździe z ronda auto nagle straciło moc, jednak pomarańczowa kontrolka silnika nie zapaliła się. Auto na tyle straciło moc, że z wrzuconą jedynką i wciśniętym pedałem gazu do dechy ledwo jechało. Zgasiłem skodzinę i zapaliłem, problem ustąpił. Po odpaleniu zauważyłem, że na postoju nie chciała się wkręcić powyżej 3k obrotów. Przegoniłem ją chwilę i było OK, aż to dziś.
Zjeżdżając ponownie z ronda (o ile ma to znaczenie chwilę wcześniej stałem w korku ok. 5 min) zapaliła się pomarańczowa kontrolka silnika. Nie zauważyłem utraty mocy. Pojechałem na komputer i po odczytaniu pojawił się błąd, tutaj nie jestem w stanie dokładnie napisać, ale mniej więcej w stylu, że "za duże ciśnienie recylkulacji spalin". Diagnosta wykasował błąd i póki co jest OK, ale umówiłem się na jutro, że podjechać na sprawdzenie i teraz pytanie czego się spodziewać ?
Naczytałem się sporo o notlauf, zaworze N75, mieszku od turbiny itd. Skodzina ma nalatane w tej chwili 120 tyś. km. Dodam jeszcze, że ma chipsa robionego w ASO w Holandii, jest raczej łagodny. Prośba o podpowiedź.
giasek, a nie chodziło czasem o za duże ciśnienie spalin w DPF-ie? Może się przytyka ( trzeba przepalić ) albo już całkiem umiera ( i wtedy to tylko do wywalenia, bo nowego za ileś tam tyś pln raczej nie będziesz wkładał, no chyba że regenerowany ).
Rzeczywiście coś ten diagnosta wspomniał o DPF, że ten typ ma ten filtr o czym wiedziałem, ale o ile mnie pamięć nie myli w komunikacie VAGa nie pojawiło się słowo DPF.
Szkoda, że nie podał Ci numeru błędu z kompa przed skasowaniem, wtedy można by coś więcej powiedzieć. Oczywiście może być też coś z recyrkulacją, ale jakoś tak ostatnio wszędzie pojawiają się problemy z tymi DPF-ami więc tak mi się skojarzyło, szczególnie, że objawy pasują.
Jutro coś będę wiedział, bo jadę na konkretniejszą diagnozę. Po skasowaniu błędu ponownie zapaliła się kontrolka silnika, ale Skodzina nie straciła na mocy. Generalnie nie widzę żadnej różnicy w przyspieszaniu. No nic zobaczymy jutro...
Komentarz